Niedzielny mecz z KS Wielopole, to potyczka z tych, na którą nikogo zapraszać nie trzeba. Widać to było również na trybunach, gdzie zasiadło dość dużo kibiców z obu stron, którzy dopingowali swoje drużyny. Frekwencja zawodników również dopisała w obu drużynach. Z zawodnikami KS Wielopole (były Amanis) znamy sią jak „łyse konie”. Razem przez kilka sezonów występowaliśmy w rozgrywkach rybnickiej amatorki. Zresztą przez kilka sezonów jako MaxBud swoje mecze rozgrywaliśmy na ich boisku.
Od początku mecz dość wyrównany z lekką przewagą gości.Próbowaliśmy coś ugrać, ale brakowało strzałów, wykończenia, itd. Wydawało się, że gra układa się na remis, ale w 27 min tracimy bramkę. Dalekie zagranie w nasze pole karne, niepotrzebna główka, piłka ląduje pod nogami pomocnika Wielopola, podanie, strzał głową i przegrywamy 0 – 1. Budzimy się po stracie bramki, ruszamy do ataku. Do wyrównania doprowadzamy w 37 min. Centra Barta, główka Arosa i piłka od słupka wpada do bramki gości. Mamy remis 1 – 1 i takim wynikiem kończy się 1 połowa. W przerwie „nasz statystyk” wytknął nam, że w 1 połowie oddaliśmy 2 celne strzały na bramkę. Po zmianie stron, już w 48 min wychodzimy na prowadzenie. Lewą stroną podciągnął Szyna, zagrał w pole karne, Maro wykłada piłkę Timurowi, a ten „zamszoczkiem” strzela piękną bramkę. Prowadzimy 2 – 1, ale przeciwnik od razu rzuca się do ataku i niestety w 62 min tracimy bramkę na 2 – 2 po kolejnym strzale głową. Szybko się podrywamy i już w 65 min Rado wyprowadza nas na prowadzenie 3 – 2. Centra Mara, główka i Rado cieszy się z bramki, a my wraz z nim. W 2 kolejnym meczu bramkarz strzela bramkę. Tydzień temu Hamer ukuł dwie, a teraz Rado dorzucił jedną. Nie cieszymy się zbyt długo z prowadzenia. Strata piłki w środkowej strefie boiska, kontra, podanie i mamy3 – 3 w 73 min. Bijemy głową w mur. Mamy swoje sytuacje, ale albo bramkarz wychodzi obronną ręką z opresji, albo ratuje go słupek lub poprzeczka. W 89 min udaje nam się strzelić bramkę na 4 – 3. Centra Barta, główka Arosa i od słupka po raz kolejny piłka wpada do bramki przeciwnika. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Były emocje, były bramki, a o to w piłce najbardziej chodzi, no i nasza wygrana. Na 7 bramek w tym meczu, 5 padło po strzałach głową.
Dzięki wszystkim za grę, za walkę, a naszym nieobecnym, kontuzjowanym kolegom (mamy aż 4 kontuzje kolana i uraz mięśniowy) życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Przeciwnikom życzymy powodzenia w następnych meczach.
W celu analizy statystyk, zapraszamy na alternatywną stronę, którą prowadzimy od lat grając w rybnickiej amatorce.
https://maxbud.klubowo24.pl/
Można też nas znaleźć na Facebooku wpisując Unia MaxBud Książenice, gdzie zamieszczamy również relacje z meczy wraz ze zdjęciami.